Teściowa oddaje emeryturę na kościół, a potem pożycza od nas kasę. Remont dzwonnicy jest ważniejszy od chleba
Marta i Marek od dawna nie mogli zrozumieć, dlaczego teściowa zamiast wspierać swoją rodzinę, oddaje każdą złotówkę na remont dzwonnicy w parafii. Kiedy jednak przychodziła do nich, prosząc o pożyczki na jedzenie, ich cierpliwość zaczynała się kończyć. Sytuacja stawała się coraz bardziej napięta, a kiedy po raz kolejny usłyszeli dzwonek do drzwi, wiedzieli, że czeka ich trudna rozmowa…
Czy tym razem Marta odważy się powiedzieć teściowej to, co myśli? Marek stanął między młotem a kowadłem, nie wiedząc, po której stronie się opowiedzieć. Ale tego, co wydarzyło się pod koniec rozmowy, nikt z nich się nie spodziewał…
Teściowa oddaje emeryturę na kościół, a potem pożycza od nas kasę. Remont dzwonnicy jest ważniejszy od chleba
Marta nie mogła już dłużej znieść tej sytuacji. Z każdym miesiącem było coraz gorzej. Teściowa oddawała niemal całą swoją emeryturę na kościół. Pomagała finansować nie tylko msze, ale również remont dzwonnicy, który najwyraźniej był dla niej ważniejszy niż codzienne potrzeby. A kiedy kończyły się jej pieniądze – co zdarzało się regularnie – przychodziła do Marty i Marka z prośbą o pomoc.
Początkowo Marta starała się być wyrozumiała. Rozumiała, że starsza kobieta chce mieć poczucie, że robi coś dobrego, ale to wszystko poszło zdecydowanie za daleko. Mimo że jej syn, Marek, próbował rozmawiać z matką o tym, jak bardzo to ich obciąża, zawsze kończyło się to kłótnią.
Kolejna prośba o pieniądze
Kiedy teściowa po raz kolejny pojawiła się w drzwiach z prośbą o pieniądze, Marta poczuła, że to jej ostatnia granica. Właśnie skończyła robić budżet na kolejny miesiąc i wiedziała, że będą musieli zacisnąć pasa. Tymczasem teściowa, jakby nigdy nic, poprosiła o kolejny „drobiazg” – 500 złotych.
- „Mamo, przecież oddałaś całą emeryturę na kościół!” – Marek próbował zachować spokój, choć wyraźnie czuć było, że jest na skraju wybuchu.
- „To na szczytny cel! Remont dzwonnicy… Nie widzicie, jak to ważne? Bóg nam wynagrodzi, kochani!” – odpowiedziała teściowa, jak zawsze przekonana o słuszności swoich działań.
Marta nie wytrzymała.
Kłótnia, która wstrząsnęła domem
- „Mamo, my tu ledwo wiążemy koniec z końcem, a Ty nam każesz płacić za chleb, bo oddajesz swoje pieniądze na coś, co nie jest naszą sprawą!” – wybuchła Marta. – „Remont dzwonnicy jest ważniejszy niż jedzenie?!”
Marek próbował ją uspokoić, ale nie miał szans. Kłótnia przerodziła się w głośną wymianę zdań. Teściowa zaczęła płakać, oskarżając Martę o brak serca i wiarę. Marek stał w środku, nie wiedząc, jak zareagować. Był w potrzasku – z jednej strony czuł się zobowiązany do wspierania matki, z drugiej rozumiał, że Marta miała rację.
Teściowa, widząc, że nie uzyska pieniędzy, zaczęła się zbierać do wyjścia. Właśnie wtedy Marta podjęła decyzję, która miała zmienić wszystko.
Ostateczna decyzja
- „Mamo, to koniec. Nie pożyczymy Ci więcej pieniędzy, jeśli będziesz je oddawać na kościół. Nie możemy ciągle płacić za Twoje decyzje!” – powiedziała Marta zdecydowanie.
Teściowa spojrzała na nią ze łzami w oczach. – „Ale jak to? Nie wierzycie, że Bóg nam pomoże?”
Marek, widząc ból w oczach matki, podszedł do niej. – „Mamo, Bóg nie chce, żebyś głodowała. Musisz zrozumieć, że my też mamy swoje granice.”
Teściowa, nie mogąc zrozumieć, jak rodzina mogła tak postąpić, wyszła bez słowa. Marek zamknął drzwi za nią, a w domu zapanowała cisza. Marta odetchnęła z ulgą, choć wiedziała, że nie była to łatwa decyzja.
Prawda na jaw
Kilka dni później okazało się, że nie tylko oni mieli problem z pożyczaniem teściowej pieniędzy. Sąsiedzi również przyznali, że starsza pani prosiła ich o pomoc. Każdy z nich, myśląc, że pomaga bliskiej osobie, oddawał jej małe sumy, które ona następnie przeznaczała na swoje „święte cele”. Dopiero wtedy Marek i Marta zrozumieli, że ich sytuacja nie była wyjątkowa. Teściowa po prostu miała obsesję na punkcie wspierania kościoła, a to, że brakowało jej pieniędzy na codzienne potrzeby, zupełnie jej nie interesowało.