Ryby są bardzo ważnym składnikiem diety. Są świetnym źródłem kwasów omega-3, które są bardzo ważne dla utrzymania wielu funkcji naszego organizmu. Kwasy mają korzystny wpływ na nasz organizm, działają przeciwnowotworowo, obniżają stężenie „złego” cholesterolu, przez co mają korzystny wpływ na układ krwionośny.
Dobrym źródłem tych kwasów są tłuste ryby, takie jak dorsz, łosoś, śledź czy sardynki. Niestety, nie wszystkie ryby mają dużą ilość kwasów omega-3, a dodatkowo mogą być źródłem substancji, które niekorzystnie wpływają na nasze zdrowie. W tym artykule chcieliśmy poruszyć kwestię jednej z takich ryb.
Tilapia, bo o niej mowa, jest bardzo popularną rybą, jednak powinniśmy się zastanowić, czy oby na pewno chcemy ją zjeść, zwłaszcza jeśli pochodzi ona z hodowli.
Tilapia zawiera zbyt dużo kwasów omega-6 przy zbyt małej ilości kwasów omega-3.Mówiąc precyzyjnie, zawiera aż 11 razy więcej kwasów omega-6 niż kwasów omega-3. Naukowcy doszli do wniosku, że najkorzystniejsze dla człowieka stężenie kwasów omega-3 w rybie powinno być 2 razy większe niż kwasów omega-6.
Pomimo, że kwasy omega-6 są niezbędne dla utrzymania zdrowia, zbyt duża ich ilość w diecie, przy jednoczesnej zbyt małej ilości kwasów omega-3, ma bardzo niekorzystny wpływ na nasze zdrowie. Może prowadzić do stanów zapalnych, astmy a nawet nowotworów.
Tilapia najczęściej jest hodowana i może być karmiona prawie wszystkim. Oczywiście osoby hodujące tilapię bardzo cieszą się z faktu, że mogą karmić tilapię odpadkami z produkcji jedzenia, a w ekstremalnych przypadkach nawet odchodami zwierząt.
Naukowcy doszli do wniosku, że w tilapii hodowanej w Chinach stężenie substancji karcinogennych jest znacznie przekroczone. To właśnie z tego powodu tilapia może potencjalnie powodować raka.
Hodowlana tilapia to też potencjalne źródło pestycydów i antybiotyków. Niestety, często antybiotyki są stosowane przez hodowle tilapii, zwłaszcza w Chinach.