Teściowa poprosiła mnie o pożyczkę. Nie mieści się w głowie, co kupiła

Teściowa niespodziewanie poprosiła mnie o pożyczkę, twierdząc, że potrzebuje pieniędzy na coś naprawdę ważnego. Z początku wydawało mi się, że może chodzić o remont czy pilny zakup, ale nie chciała zdradzić, na co zamierza je przeznaczyć…

Kiedy w końcu dowiedziałam się, co kupiła za nasze ciężko zarobione pieniądze, nie mogłam uwierzyć własnym oczom. To, co zastałam w jej domu, przeszło moje najśmielsze oczekiwania…

 

Niespodziewana prośba o pomoc

Kiedy moja teściowa przyszła do mnie pewnego popołudnia z prośbą o pożyczkę, byłam w szoku. Zawsze twierdziła, że ma wszystko pod kontrolą, nie potrzebuje niczyjej pomocy. „Chyba sobie poradzę” – powtarzała, nawet gdy mieliśmy z mężem ciężkie chwile. A jednak – tego dnia wyglądała na przygnębioną, jakby coś naprawdę ją gnębiło.

„Słuchaj, dziecko… muszę cię o coś poprosić” – zaczęła powoli, spoglądając na mnie niepewnie. Od razu poczułam, że coś jest nie tak. Pomyślałam, że może chodzi o jakieś długi, albo nagłą awarię w jej domu. Teściowa unikała szczegółów, ale zapewniała, że potrzebuje tych pieniędzy natychmiast.

„Naprawdę? Dlaczego nie powiesz mi od razu, na co to idzie?” – zapytałam podejrzliwie. Przez kilka sekund milczała, a potem tylko odparła: „Zobaczysz…”. Mój niepokój rósł, ale ostatecznie, z lekkim oporem, zgodziłam się pożyczyć jej sporą sumę, wierząc, że faktycznie ma ku temu ważny powód.

Kłótnia z mężem

Gdy powiedziałam o wszystkim mężowi, wybuchła kłótnia. Był wściekły, że w ogóle się zgodziłam. „Przecież wiesz, że moja matka nigdy nie prosi bez powodu!” – próbowałam go przekonać. Ale on nie miał zamiaru tego słuchać. Twierdził, że to ja powinnam bardziej się zastanowić, zanim oddam komuś pieniądze, zwłaszcza jego matce, która miała swoje dziwne nawyki.

„Na co niby mogłaby je wydać?” – powtarzał w kółko. Sama zaczęłam się zastanawiać, ale przecież nie mogłam odwołać decyzji.

Zaskakujący zakup

Kilka dni później zadzwoniła do mnie z zaproszeniem na kawę. Głos miała podekscytowany, jakby czekała na coś wielkiego. Postanowiłam przyjąć zaproszenie, choć wciąż miałam w głowie słowa męża. Weszłam do jej domu, a w środku… nie mogłam uwierzyć własnym oczom. W salonie, w samym centrum, stał ogromny, złocony stół, przy którym teściowa rozkładała jakieś egzotyczne potrawy.

„Cóż to?” – zapytałam, próbując ukryć swoje zaskoczenie. Odpowiedź przyszła natychmiast. „To moje nowe marzenie – teraz będę organizować wykwintne kolacje dla znajomych! Zainwestowałam wszystko w te ekskluzywne przyjęcia!” – powiedziała z dumą.

Zamarłam. Ona po prostu wydała naszą pożyczkę na… luksusowy stół do jadalni i przygotowania do jakichś wystawnych kolacji. Poczułam, że grunt usuwa mi się spod nóg. To był dla niej „ważny wydatek”?

Konflikt narasta

Kiedy wróciłam do domu, mąż był jeszcze bardziej rozgoryczony. „Pożyczyliśmy jej pieniądze, a ona wydała je na stół?!” – krzyczał. Czułam, że miał rację, ale nie chciałam stawać w otwartym konflikcie z teściową. Przecież nie mogłam przewidzieć, że tak się zachowa. Próbowaliśmy porozmawiać z nią jeszcze raz, ale ona nie widziała problemu.

„To moja pasja” – mówiła z oburzeniem. „Mam prawo realizować swoje marzenia, a wy powinniście mnie wspierać”. Atmosfera gęstniała z każdą chwilą. Wiedziałam, że bezpośrednia konfrontacja może jeszcze bardziej zaognić sytuację. A jednak nie mogłam zostawić tego bez odpowiedzi.

Jak zakończy się ta historia?

Kilka dni później mąż zdecydował, że musimy odzyskać pieniądze. Złożyliśmy teściowej ultimatum – albo odda pieniądze, albo przestajemy pomagać finansowo w przyszłości. Teściowa była wściekła. Nasza relacja wisi na włosku, a ja ciągle zastanawiam się, czy dobrze postąpiliśmy…

Co wy byście zrobili w takiej sytuacji? Jakbyście zareagowali? Dajcie znać w komentarzach na Facebooku!

error: Content is protected !!