Syn zażyczył sobie na urodziny braciszka. Jeszcze większy szok przeżyłem, gdy żona wyjawiła mi swoją niespodziankę
Gdy mój syn oznajmił, że na urodziny marzy o młodszym bracie, uśmiechnąłem się, przekonany, że to tylko dziecinna fantazja. W końcu dzieci zawsze wymyślają coś zaskakującego, prawda? Ale jeszcze tego samego dnia żona zawołała mnie na rozmowę. To, co usłyszałem, nie mieściło mi się w głowie…
W salonie panowała pełna napięcia cisza. Żona z lekkim uśmiechem na twarzy podzieliła się z nami wiadomością, której nawet ja się nie spodziewałem. Czy to miało być żartem, czy rzeczywiście wszystko, co mówiła, było prawdą? Z każdym słowem sprawy przybierały coraz bardziej nieoczekiwany obrót…
Dziecięce marzenie – a może coś więcej?
To miały być zwykłe urodziny naszego synka. Tort, świeczki, może jakaś kolorowa zabawka. Ale kiedy nadszedł czas na życzenia, wypalił: „Chcę braciszka!” Nie wiedziałem, jak zareagować. Uśmiechnąłem się, przelotnie spojrzałem na żonę, a w jej oczach zauważyłem coś niepokojącego – mieszankę zaskoczenia i… radości? Niby to był żart, ale potem przypomniałem sobie, jak w ostatnim czasie żona kręciła się nieco inaczej niż zwykle. Czyżby wiedziała coś, czego ja nie wiedziałem?
Czas na rozmowę w cztery oczy
Wieczorem, gdy goście się rozeszli, żona zaprosiła mnie do salonu. „Muszę ci coś powiedzieć” – zaczęła, a ja poczułem, jak serce przyspiesza. Miała ten tajemniczy uśmiech, który wzbudzał we mnie mieszankę niepokoju i ekscytacji. „Zaskoczę cię – nasz syn chyba ma zdolności prorocze!” – zaśmiała się, a ja zastygłem w miejscu.
Szczęśliwy, a zarazem zdenerwowany, zacząłem dopytywać: „Czy to oznacza, że…?” Skinęła głową, a na mojej twarzy pojawiło się zdumienie. Żona, wpatrzona we mnie z pełnym blasku spojrzeniem, oznajmiła: „Tak, jestem w ciąży! Jeszcze nic nikomu nie mówiłam, chciałam, żebyś to ty dowiedział się pierwszy”. W pierwszym momencie poczułem radość, lecz niemal natychmiast coś we mnie drgnęło. Po chwili dotarło do mnie, że nasz syn już o tym wiedział, zanim zdążyła cokolwiek powiedzieć…
Kto jeszcze wiedział o tej niespodziance?
Radość stopniała, gdy przyszło mi do głowy, że być może jestem ostatnią osobą, która się o tym dowiaduje. Zacząłem mieć wątpliwości i nie byłem pewien, co tak naprawdę się dzieje. „Czy… czy ktoś jeszcze o tym wie?” – zapytałem ostrożnie. Żona spojrzała na mnie z nutą wyrzutu. „Myślisz, że powiedziałabym to komukolwiek przed tobą?”
Jednak jej wyjaśnienia nie do końca mnie uspokoiły. W końcu to nasz syn sam wypalił z życzeniem o braciszku, jakby już wszystko wiedział! Jak to możliwe? Czy było coś, czego żona mi nie mówiła?
Wątpliwości i kolejna tajemnica
Przez kilka kolejnych dni nie mogłem przestać myśleć o całej sytuacji. Cieszyłem się, ale gdzieś w głowie nieustannie zadawałem sobie pytanie, skąd nasz syn wiedział o dziecku. W końcu nie wytrzymałem i znowu porozmawiałem z żoną. Zapytałem ją wprost: „Czy na pewno nikt nie wiedział wcześniej?”
Jej odpowiedź była szokująca: „Kiedy byłam u lekarza, do gabinetu wpadł nasz syn. Byłam w szoku, nie wiedziałam, jak to możliwe, że akurat tam się znalazł.” Uśmiechnęła się, ale to tylko dodało mi zmartwień. „Co jeśli on naprawdę ma jakieś przeczucia?”
Niewinny sekret – zaskakujące zakończenie
Minęły tygodnie i przyjęliśmy nowinę z radością. Nasz syn ekscytował się faktem, że niedługo będzie miał młodszego brata. Ale wtedy przyszła do mnie babcia, a jej słowa całkowicie mnie zaskoczyły.
„Synku, powiedz żonie, że przecież to oczywiste! Przecież kilka dni przed urodzinami mały przyszedł do mnie i zapytał, co by było, gdyby miał braciszka. Powiedziałam mu, że pewnie będzie miał. To taki prosty dziecięcy sekret… A ty zrobiłeś z tego całą aferę!”
Okazało się, że dziecięce przeczucie było tylko niewinnym wyobrażeniem podsyconym przez babcię, a cała moja podejrzliwość i domysły – jedynie wyolbrzymieniem. Czasem to, co wydaje się sekretem, jest tylko niewinną dziecięcą fantazją.